Janusz Zajdel wielkim pisarzem był. Na to przynajmniej wskazuje fakt, że jego imieniem ochrzczona została Nagroda Fandomu Polskiego. Czy jednak rzeczywiście był to autor wybitny czy też wybór patrona nagrody nie był najtrafniejszy? Pytanie to nie jest tak trywialne jakby się mogło wydawać – by na nie odpowiedzieć warto przyjrzeć się Paradyzji, powieści dzięki której autor otrzymał nagrodę później ochrzczoną jego imieniem.
Tytułowa Paradyzja to sztuczny twór olbrzymich rozmiarów. Orbituje wokół Tartaru – planety o bogatych zasobach naturalnych, ale nie nadającej się do trwałego zamieszkania. Koloniści wysłani z Ziemi na Tartar nie mogli zamieszkać na powierzchni planety i wykorzystując statki kolonizatorskie zbudowali Paradyzję, którą sami nazywają planetą. Mniej więcej takim zestawem informacji dysponuje Rinah – pisarz przybyły z Ziemi celem poznania Paradyzji i jej mieszkańców. Życie Paradyzyjczyków okazuje się kompletnie odmienne od tego co Rinah zna ze starej Ziemi. Obywatele utrzymywani są w ciągłym poczuciu zagrożenia, a każdy ich uczynek jest oceniany przez potężny system komputerowy.
Paradyzję czyta się z zapartym tchem. Książka jest niezwykle frapująca i chociaż napisana w zupełnie innych czasach to jednak dalej pozostaje aktualna. Autor obnaża w niej wiele prawd na temat roli propagandy w rządzeniu. Obrazuje też jak władza może szantażować jednostki, które są jej potrzebne. Jednocześnie wśród Paradyzyjczyków widać wolę zmian i kombinatorstwo, które to cechy pozwalają im ominąć niedoskonały system. Pełen metafor i niedopowiedzeń język – koalang nie poddaje się zbyt łatwo komputerowej analizie i jako taki może być wykorzystywany do omawiania kwestii, które mogłyby się spotkać z negatywną reakcją władz. Oczywiście poza językiem mieszkańcy stosują także inne techniki byleby, chociaż chwilowo, wyrwać się spod nieustannej inwigilacji.
Na podziw zasługuje fakt, że Janusz A. Zajdel w swojej powieści pozwolił na sobie na pogrywanie z cenzurą. Czymże bowiem jest Paradyzja jeśli nie koalangiem, którym pisarz fantasta przekazuje ważne prawdy swoim czytelnikom? Taką samą funkcję pełniły inne powieści autora, a także innych współczesnych mu polskich twórców fantastyki. Zaskakuje, ale też wielce cieszy, fakt, że cenzorzy zezwolili na publikację tej książki.
Niewątpliwie nagroda jaką Janusz A. Zajdel otrzymał za Paradyzję była w pełni zasłużona. Nie dziwi też fakt, że po jego przedwczesnej śmierci został patronem rzeczonej nagrody. Niestety wraz z upływem czasu zmienia się nieco odbiór niektórych książek. Paradyzja jest w swojej wymowie bliźniaczo podobna do innych książek swojego twórcy. Podczas lektury Limes inferior czy Wyjścia z cienia towarzyszy nam ten sam duch. Jest to poniekąd wadą książek Janusza Zajdla. Jest to jednak zrozumiałe – autor tworząc w swoich czasach poruszał tematy najważniejsze dla siebie i odbiorców ze swojego pokolenia. Jednocześnie każda z tych powieści doskonale się broni – czyta się je dobrze i z zaangażowaniem śledzi losy bohaterów. Dzięki temu można wybaczyć autorowi pewne podobieństwa między książkami – a by czerpać przyjemność z lektury wystarczy mieć pewne odstępy pomiędzy czytaniem poszczególnych utworów. Obecnie możemy tylko żałować, że pisarz zmarł w latach 80tych i nie mamy okazji przekonać się jak jego pióro zmieniłoby się po zmianie ustroju.
Autor: Janusz A. Zajdel
Wydawca: SuperNOWA
Książka na stronie wydawcy